Marek Gajowniczek


Salon zagrał w salonowca


Salon zagrał w salonowca,
bo mu prawda znów jest obca.
Unikają wciąż kar obcych
uwikłani w sieci chłopcy.


Jedynie stary artysta
na zabawę tę nie przystał
i nie odchodząc na stronę,
nie odwracał nic ogonem!


Dobrze, że nie było księdza,
gdy ta - salonowa nędza
już nie ukrywała strachu
przewidując krach po krachu.


Nie słyszano tego tonu
w żadnym z uprzednich salonów.
Zawsze w obecności matron
wstrzymywano upust wiatrom!


I próbowano po pańsku...
jaśli już... to może w Gdańsku,
lecz nigdy w przededniu Święta!
Nikt już tego nie pamięta.



https://truml.com


print