Marek Gajowniczek


Noc zmiłowania bożego


W pociagu z Zakopanego,
(przed Szczekocinami),
ktoś zmiłowania bożego
czekał godzinami.


Lało, grzmiało i błyskało.
Czekał dziadek chory.
Jak widać - to, co bywało
trwa wciąż do tej pory!


Jakże się nie ekscytować,
gdy idą wybory?
Co zdążą ewakuować
przewracane bory?


Jak ten biedny Morawiecki
musi się nagadać,
by przekonać lud sądecki,
że nigdzie nie pada?


A jak słuchać tego może
w zalanej chałupie
chłop co liczył: Rząd pomoże!
Wody w tym... aż chlupie.


 



https://truml.com


print