Marek Gajowniczek


Kampania informacyjno-promocyjna


Dobrana uznała kompania,
by w kamanii była kampania.
By wewnątrz jednej była inna -
informacyjno-promocyjna. 


Po wielu doświadczeniach gorzkich,
poznano wreszcie sens matrioszki
i gdy się pewien plan urywa,
wówczas następny się odkrywa.


Można to uznać za zabawy,
gdy z pokazowej - większej baby,
wyłazi mniejsza - taka sama
i pokazują ją w programach.


Po drugiej występuje trzecia.
Dobrze, gdy mówi coś o dzieciach 
i obiecuje złotych trzysta.
Kiedyś wystrugał je artysta.


Przekonują, że był ludowy
i pomysł przyszedł mu do głowy,
gdy rozmyślał o demografii,
a strugać dawno już potrafił.


W końcu nim zawładnęła mania
i po kampanii jest kampania
i kolejne lecą faktury.
Niech nikt nie mówi, że za wióry!


Wszystko dziś musi mieć pokrycie.
Kosztuje to, co zobaczycie,
bo przecież liczy się staranność,
żeby mu wzrosła oglądalność.



https://truml.com


print