Marek Gajowniczek


Wsi spokojna, wsi wesoła


WSI wesoła! Wsi spokojna!
Zapominasz, że trwa wojna.
Jaki z tego masz pożytek?
Licytują twój dobytek.


Człowiek chciałby żyć prawdziwie.
Bez sądów, lichwy - uczciwie.
Pobożne jego staranie.
Wytrwa z prawdy ukrywaniem?


Bieda piszczy wciąż w komorze,
A bogacą się przy dworze.
Nie ustąpią nawet piędzi.
Pieniądz młodych w świat wypędził.


Język mediów rozdwojony,
Badający obie strony,
Podziałem, polemik jadem,
Chwali kłamstwo, kryje zdradę.


Na waśniach przemija pora,
W której możnaby zaorać
Wyrosłe na niwie chwasty.
Ścisnąć im kołnierzyk ciasny.


Gdy wciąż nam się odradzają
I jak trutnie miód spijają,
Kłócąc czeladź i parobków,
A nam brak skutecznych środków.


Obcy zbiera. Obcy kosi.
Człek nie może się doprosić
Należnego i swojego.
Adwokatem jest obcego.


Dobrego z tego nie mamy.
Tylko komin obsiadamy
Wznosząc pieśni rozmaite,
Zawsze czczą gadką pokryte.


A tam pląsy i ukłony.
Raz oberek. Raz goniony,
A gospodarz siadłwszy w sieci.
Beznadziejne plany kleci.


Sam uwikłał się więcierzem.
Za dobrą monetę bierze,
Co mu żydzi obiecują,
Choć za miedzą już wojują.


Nie przeszkadza gospodyni,
Co ten świat dokoła czyni
I myśli przyjmując datek,
Że obejdzie się bez jatek.


Bydło na to już nie liczy,
Wchodząc w szkodę tylko ryczy
I wschodzące niszczy zboże,
Bo ma lepiej - było gorzej!


Pilnujący je wnukowie
Komputery mają w głowie.
Wstyd i cnotę - chyba w tyle.
Z mastermindem jest im milej.


Wszelkie już nadziei zorze
Zapadają się w Trójmorze
I mój głos też w nim utonie
Z diabła dzwonkiem na ogonie.


Może to ostatni dzwonek,
Lecz cenzury ma postronek
I już zmienić nic nie zdoła.
WSI spokojna... wsi wesoła!
 



https://truml.com


print