Florian Konrad


Eleusa


fantazjuję, że przytulasz policzek 
i nadchodzi świt, wylewa się z niebieskich mis
ceramicznych kubków w grochy

wiesz, odkąd jesteśmy razem
staram się być prawie dobry
objawia się to w kuriozalny sposób
mój pies umiera, a ja nie mam serca 
go dobić
(zabrzmiało jak nieśmieszny dowcip z Familiady)

to okrutny rok, najgorszy od śmierci matki
zwierzę nie dające się oswoić
sen schlanego pesymisty

poza tobą - radioaktywna pustynia pełna
świeżo spadłych satelitów
(chyba sam nie rozumiem tej metafory)

ostatnio dla żartu napisałem:
"poszatkuj miłością
a każdy kawałek mego ciała
ułoży się w serduszko"
(pół litra grafomanii, akr emfazy, ale szczera prawda)

łopata stoi oparta o garaż
psia kostucha szykuje kosę z porcelany
a ja chciałem stworzyć wiersz miłosny
zobacz, co wyszło
mowa przedpogrzebowa dla przyjaciela
list do ostatniej kobiety
(nie ma innych poza tobą
istnieją jedynie kukły o w starych pończochach 
udających głowy, atrapy wypchane zbutwiałą słomą)

zaraz ktoś powie "amen"



https://truml.com


print