Sztelak Marcin


Misterium szarości


 
Co można powiedzieć o mieście, 
które osiada w fundamentach
pleśni.
 
Jedynie pamiętać wybrzuszenia bruku,
te od potknięć zaliczanych
od wczesnego dzieciństwa.
 
I kilka zaprzepaszczonych nocy,
w drżeniu rąk i miękkim
słowie. Wyszeptywanym w bezmiar.
 
Wciąż gotowym na wchłonięcie ofiar
i dymów z już nieistniejących ołtarzy,
zagrzebanych pod prochami przodków.
 
Co można powiedzieć o mieście,
które mimo dokładnego starcia z mapy
wciąż czai się za zakrętem.



https://truml.com


print