Marek Gajowniczek


Podział


W mojej warszawskiej dzielnicy,
ktorej okręgi szatkują,
nie liczą się zwolennicy,
lecz ci, co tu kombinują.


PiS-u nie widać tu wcale,
a liczna jest postkomuna.
"Plus" jest znaczacym detalem,
lecz pamięć śpi wciąż w rozumach.


Wyborczy tamuje zator -
przesmyk studenckiej młodzieży.
Dba poseł, burmistrz, senator,
by nikt w żadne zmiany nie wierzył.


A większość - emerytalna
liczy kolejne podwyżki.
Prognoza jest więc fatalna
i sondaż miewa zadyszki.


W przecież to prawobrzeżna -
wielka dzielnica Warszawy.
To prawda - nie jest bezgrzeszna.
Czas nie był dla niej łaskawy.  


Dlaczego nic się nie zmienia?
Poglądy są niezawisłe.
Pan Prezes w swoich wspomnieniach -
niechętnie patrzył za Wisłę.


Może się wszystkim udzielić,
niechęć znaczącej figury?
Może o kimś zapomnieli
w Centrum Promocji Kultury?
 



https://truml.com


print