Misiek


Ostatnie takie lato


jeden nieśmiały pocałunek
ledwie muska obojga usta
o niczym tylko rozmowa
beznamiętna i pusta
 
ona po tylu przejściach
on nie może dobrać słowa
czas mija tak bardzo szybko
 
piasek przesypuje się przez dłonie
jak w klepsydrze wyznacza godziny
a z nimi wszystkie porażki i straty
 
zostaniesz zostań proszę
ja cię zatrzymam dogonię
nie mogę mam pociąg nie
 
odpowiada ukradkiem ociera łzę
nie będzie dla nikogo złotą rybką
kiedy coś w bólu się rodzi
 
nareszcie jestem bogaty 
mówi i bez pożegnania odchodzi
w nieznanym kierunku w dal
od ostatniej może takiej dziewczyny
 
znika jak ten biały statek w oddali
w ostatni dzień ostatniego lata
wiatr od morza trawy kołysze
 
i tylko szum spienionych fal
rozdziera przeraźliwą ciszę
jakby nadszedł koniec świata
 



https://truml.com


print