Sztelak Marcin


Pusto stany


 
Wprawną ręką zacieram daty
graniczne, jednak wbity pomiędzy
tonę w nieoznaczoności, 
choćby w mikroskali.
 
Filozoficzne brednie – gasisz dzień
w odczynie obojętnym.
Ostatecznie dobrze wies – nie przejdę
tych paru metrów dzielących noce.
Na sekwencje kolejnych brzasków.
 
Pozostawiając tylko słowa na pomiętych
obietnicach szukam najmniejszych
uzasadnień, takich jak:
 
Wrosłaś we mnie niczym cień
ginący w perspektywie niewybaczalnej
puenty.



https://truml.com


print