Florian Konrad


Inkrustacje


znów opowiadasz mi miejsce
to wiocha zabita biurkami
z wysokości których (stoją na dwudziestometrowych 
postumentach) nie widać szarości
ludzie są niczym kolonie liści
mrówki miecione wiatrem
mówiący piach
 
największa grozę i politowanie budzi soldateska
chłopcy nieodrośli od ziemi (zaraza pełzakowata!)
 
biegają z zaostrzonymi patykami
bawią się w konflikt
zwierzątka, które na swoje nieszczęście 
staną na ich drodze
tracą oczy i krew, zostają pokryte skorupką błota
 
mają wspólną matkę, budrysy
kobietę z głęboko wrośniętym kamieniem
 
próbuje nie być wyrodna
czasem spowiada się za nich
biurwy urzędujące w chmurach
kiwają pobłażliwie głowami
 
na pierwszą komunię każdy chłopiec dostanie 
biały medalik z kości, błyszczącą słomkę
 
gdy złożą wszystkie do kupy - wyjdzie im 
człowiek pokryty strzechą, strach na drapieżne 
ptaki, kukła o twarzy dziewczyny
 
pokochają, choć będzie brzydka, jak noc 



https://truml.com


print