Marek Gajowniczek


Mój Michale Archaniele!


Człowiek takich czasów dożył,
Że i Schuman - sługa boży,
Wielkim świętym się okaże.
Trafi wkrótce na ołtarze,
I opór Kościoła skruszy,
A Kaplica Templariuszy,
W której został pochowany,
Choć jest miejscem w świecie znanym,
Dzięki bożej opatrzności -
W centrum  Mistrza Wyniosłości
Przemieni się w Europie.
Masoneria dołki kopie,
Mimo, że jest w świecie znana,
Sprawa zapachu szatana,
Lecz widać już przewietrzono,
Co skrywano za zasłoną.


A i u nas - w Wilanowie,
Zjadą się jutro Mistrzowie,
Żeby czynić u Świątyni
To, co w Unii czynią inni
W swoich lożach po paradzie.
Gdy zapatrzą się w przykładzie,
Ośmieleni mediów ciszą -
Konstytucję nam napiszą! 
Piękną, nową, pałacową.
Masoneria nie jest zmową.
Niczym skrywanym pod stołem.
Miała być antykościołem,
Ale gdy się wszystko zmienia -
Nie wymienia się imienia,
Bo go teraz RODO strzeże
Wprowadzone w dobrej wierze.


Mój Michale Archaniele!
Może tego już za wiele!
Mamy czekać, aż potomni...?
Niech już piekło się upomni
I rozwieje się omerta
Wokół świętego Roberta!
Mam się modlić do Schumana?
Unia jest za cud uznana?
Czy tak wszystkich przekabacił,
Ten, co kusy ma kabacik?
Czy może siły kabały
Europę przemieszały.
Jej wyznawcy? Co za jedni?
Nie ukryci... a dyskretni!
Jak po wyjściu z refektarza,
Być dyskretnym na ołtarzach?
Procesję w paradę zmienić?
Kto tak wszystko mógł odmienić?


Mój Michale Archaniele!
Możliwości jest niewiele...
Tylko zło i mniejsze zło.
Wolna wola! To jest to!??
Taka wolność głowy mąci...
To Twój czas, żebyś się wtrącił!
 



https://truml.com


print