smokjerzy


jak pierwszy dotyk


kiedyś dni były dłuższe
i odmieniałem je
przez wszystkie możliwe przypadki
czas przypominał młodego kota 
w pogoni za wiatrem w liściu 
słońcem w motylu
chleb niczym nauka czytania
smakowałem go litera po literze
słowo po słowie
sens zdań ujawniał się w beztroskim zapachu głodu
który mógł być zaspokojony
woda 
krystaliczny śmiech dziecka
obmywała duszę ciało
każda kąpiel stawała się spowiedzią
i oczywistym rozgrzeszeniem
 
dziś
w świecie niejasnych kalkulacji
ucieczek od siebie donikąd
i coraz trudniejszych powrotów
dziękuję ci za to
że jesteś
 
jak pierwszy dotyk
jak pierwszy smak
 



https://truml.com


print