smokjerzy


Placebo


W dali pożar
nieskończoność płonie
Z listkami brzozy tańczą
iskierki pomarańczy
W zachwycie składam dłonie
do modlitwy
cudownie wieczornej
 
Plecami wsparty
o starość zadumanej gruszy
całym sobą chłonę
boskie placebo
lekarstwo na ból duszy
 
Razem z niebem płonę
 
Nie gaś mnie
mój dobry litościwy Boże
nawet ciepłą łzą
majową



https://truml.com


print