Marek Gajowniczek


Czterdzieści cztery (plus siedem)


Rząd wykazał szczególną troskę
O to sumienie pożydowskie,
Jakie w Polakach pozostało.
Zrobiono w tej sprawie niemało - 
Się budowało... oddawało...
I nawet ktoś nam rząd wymieniał,
Żeby mógł dotrzeć do sumienia!


A dyplomacja nam dowodzi :
Ważne jest z której strony wchodzisz,
Gdy nad problemem się pochylasz
I gdzie masz oczy? Starczy chwila
I już jest problem w tyle wizji.
Może w tym nie ma hipokryzji,
W potrzebie georealizmu
I nie ma antysemityzmu.


Jest nowe prawo i ustawa.
Szerokie lobby - wąska ława
I są potknięcia w polityce.
Czyje są w końcu kamienice
Z których już wymieciono ludzi?
Rząd miał ostudzić - nie ostudził!
Za to powtórzył za Tuwimem -
Kto z kim się spotykał pod kinem?


Kto chce, niech nazwie to sukcesem,
Lecz czyim było interesem
Nieustanne nas naginanie,
Gdy życie u nas takie tanie,
A takie drogie są roszczenia?
Jeśli swojego nie doceniasz
I słyszysz, że to nacjonalizm -
Ludzie się z wielkich stają mali.


Powstaje problem mniejszych braci.
Bogacz odbierze. Nie chce płacić,
Chociaż się chwali, że ma z czego.
Lepsze jest gorsze od dobrego!
Wiedzą to, ci - na łez padole,
Kto? Komu? Oka nie wykole... 
I gdyby, chciałby... w dobrej wierze...
Usłyszy: Pani to zabierze!!!
  
 



https://truml.com


print