Marek Gajowniczek


Kłóciło się kłamstwo z biedą...


Kłóciło się kłamstwo z biedą,
po czym wyszło za potrzebą
i powróciło z papierem.
Chciało nadzwyczajną sferę
obarczyć bogactwa winą...
i powstało z tego kino.


Kładło ustęp po ustępie,
brzydko mrużąc oczy sępie
nad kolejną zapomogą,
mówiąc, że chcą, a nie mogą
i że nie ma w tym pogardy.
Na "dostepność" są miliardy!


Jest propagandy hasłowość,
ale wciąż nie pada słowo
podpierane twardym groszem.
Jest - przepraszam. Nie ma - proszę!
Upada medialny mit.
Odsłoniła bieda wstyd. 


I przed zmianą i po zmianie
trwa obietnic przetwarzanie:
“Słodkie słówka włóż do gęby
i w uśmiechu wyszczerz zęby.
Potem tyłek się wypina...
i gotowa legumina!”



https://truml.com


print