Florian Konrad


Zbieranie pyłu


 
satelity pod skórą zderzają się
koniec podróży, nie dotarłem nawet 
poza własną myśl
a chciało się dalej, wybiegać w przyszłość
uścisnąć rękę kosmitom (naiwniak! frajer!)
 
zasługuję na dyshonorowe obywatelstwo wsi, w której 
coraz rzadziej bywam, należy mi się 
każda z antynagród
jakie przyznawane są przez światłogłowców 
szydercze loże, gdzie zasiadają analfabeci
 
ostatnio wychowawczyni skrzyczała
mam zakaz bawienia się
kolcami z ikony cierniowej - bo jeszcze niechcący odłamię
i kto przyklei? a bez niej postać będzie brzydka
 
igła wkłuwa się w okrąg. po raz ostatni słyszę 
kołysankę, za którą grozi dożywocie (zaśpiewana
ze szczególnym udręczeniem nut - orzeknie sędzia
o wyjątkowo tępej twarzy
na chwilę przed wysłaniem mnie do poprawczaka
z którego nie da się uciec inaczej, jak przez chłodnię)
 
i pęka okrąg. i leje się czerń
z mego ciała wypadają niedopalone skrawki metalu
maluczcy wyciągają ręce, by złapać choć jeden nit
 
niepotrzebnie nastawiałem tę płytę
dźwięki nie prowadzą w kosmos, ani do wnętrza
 



https://truml.com


print