Argo


Rok


Rozpoczął tuż po narodzinach,
układać młode kłaczki sekund.
Wyczesywał z nich włosy minut,
kosmyki w pasma godzin splatał. 

Trefił je w zawiłe loki dni.
Fantastyczne pasma tygodni,
zaplatał w miesiące warkoczy,
fryzowane z cierpliwej chwili.

Na wietrze czasu falujące,
barwił zielenią wiosny i lata.
Jesienną paletą farbował,
ozdabiał srebrem i bielą zimy. 

W chwili gdy narodził się nowy
witany toastem szampana,
odszedł hucznie w radosnym gwarze
gdy wypełniły się jego dni. 

Pozostawił nam w testamencie,
pamięć już przebrzmiałego czasu.
Kołtun nierozczesanych spraw, też
na barki następcy przerzucił 

Argo



https://truml.com


print