Sztelak Marcin


Drę łacha


 
Koszula w strzępy, na deser
spruję swertera.
I to jest jedynie słuszna pisownia,
rzekłem.
 
Oportunistów wyzywam
na pięści – kto więcej zmieści
sadzy w lewicy.
 
Prawica zajęta biciem
piany na kompot.
Do popicia czystej
dawki powietrza.
 
Ponadto gruszki na pochyłej
a koza na wierzbie.
Gdzie ta tabletka?
 
Królestwo za połówkę
żony
– to już Szekspir, z pokoju obok.



https://truml.com


print