zingara


profanum


zatrzymany czas włożyłam do szarego worka 
- pełen motyli. dławią się gorzką wizją 
gdy powraca mężczyzna z wściekłym spojrzeniem

kiedyś śnił o lepszym jutrze, 
widząc czerwień zaklinał złudzenia, 
pieścił palcami zniszczoną wstęgę

dotyka krawędzi niczym twarzy 
i wbija w cień całe to zło

dosięga drugiego końca wyblakłej kartki, 
miejscami zdania pozbawia nawiasów 
tam nadpalone stokrotki

spoczywają w anegdotach 
tlącej się nocy.



https://truml.com


print