Florian Konrad


Wielowadzie


odmówiono terminacji, choć od początku było wiadomo
że nic dobrego nie ma prawa wyrosnąć
 
papiery nabrały mocy urzędowej
wręcz każda litera dostała odleżyn 
a i tak na drugie wezwanie 
zjawiłem się mocno spóźniony
dwie i pół godziny po zgaszeniu światła
(tak to jest, jak się nie ma zegarka)
cud, że wpuścili
 
- typ w zmechaconym swetrze, z teczyną pod pachą
oszust - nie oszust, ze ślepi źle patrzy, kacersko
stosunki z ludźmi - nieuporządkowane
- kręcił nosem pan rekruter wgapiając się 
to we mnie, to w plik starodruków
 
i jeszcze ten gladius iustitiae - po co on panu?  
piwa nie ma czym otwierać?
- a, żłobi się różne rzeczy. serca, inicjały
czasem nawet wyjdzie herb powiatu
to jak - pozwolicie się przyjąć?
- popatrzyłem błagalnie 
wyciągając czarne pazury
 
- wczepiaj się, tylko nie przez główne wejście
- padła odpowiedź
 
- posiedzisz w zakamarkach, podrośniesz
myśl się ukorzeni, może zacznie kwitnąć
za parę lat stwierdzimy, czy byłeś udany
 
wyszedłem bez słowa



https://truml.com


print