Florian Konrad


Decentrycznie


 
dwa zegarki stojące na telewizorze
którego nie sposób wyłączyć 
(prąd w moim pokoju ma świadomość
to wyjątkowo wyjątkow złożliwy organizm):
elektroniczny - działa, co do sekundy
(odbieram go jako alegorię nudnej normalności)
i stary budzik, nakręcony ostatni raz za komuny 
 
ten drugi - mieści w sobie muzem czasu, który
ledwie zaistniał, chwil widmowych
niby z bajki w reżyserii Tima Burtona
 
krótko po wybiciu godziny duchów
złażą się, mitologianci
spieszą w maskach p - gaz
na imprezę haloweenową
może udawane konklawe
potykają się o za długie suknie
 
w skórę i metal wżera się dym
 czarny, znaczy - znów kłótnie na szczycie
ciężko wybrać kozła ofiarnego, 
który wziąłby odpowiedzialność za wszystko, co niedobre­
 
a ja? stoję poza wszelkim porządkiem
już nie umiem czasu
całe szczęście
 



https://truml.com


print