Florian Konrad


Handlarka roszczeń


bloczysko, gdzieś na marginesie województwa
drzwi i okna łuszczą się, odpadają wraz z tynkiem
 
podwórko w kolorze ecru
pomiędzy śmietnikiem a parkingiem 
- ściana straceń, na której wyświetlane są 
mało wesołe kreskówki, filmy dokumentalne 
o świeżo wytrzebionych gatunkach
 
widownia - od lat ta sama:
garstki skruszeńców, pracownicy patologiarni
każdy z nich w suchych dłoniach trzyma 
bukiecik skarg i zażaleń
prośby spisane solą na pergaminach 
 
chodzę między nimi, cicho pytam:
masz nowe pretensje do świata? 
- daję stówę za każdy uzasadniony powód
 
zawsze coś się znajdzie 
jak nie nóż, to stracona szansa
spóźnienie się, czy w ogóle - narodziny
 
sprzedają też drogocenne, choć potłuczone 
okulary. resztki różowych szkieł
przypominają ostrza (małe gilotyny do oczu
by nie trzeba było oglądać 
kolejnej szmiry)
 
kupi je ode mnie artysta z sąsiedniej parafii
od lat, mozolnie kleci witraż
w przydomowej kaplicy



https://truml.com


print