Yaro


jestem Polakiem


żal dławi 
utkwił w gardle 
ością nieprawdy 
serce krwawi na koszuli mej 
 
dość kłamstw 
dość prowokacji 
 
 
 
zabierają nam wolność 
skręcają na siebie powrozy 
powiozą was na wozach
jak pradziadów wieźli któregoś roku 
 
chwała Bogu za zapach sosen 
za ojczyznę która domem 
 
 
jestem Polakiem nie innym popapranym 
cudakiem co wyrywa serce obolałe 
 
nikomu krzywd nie wybaczę
jak wybaczam to pamiętam 
co teraźniejszością co historią
 
 
 
bronię granic naszego gniazda 
skałą  na straży godności rodaków
 
 
 
bracia wracajcie do kraju
 
tutaj można żyć
orzeł na niebie kraj widząc w potrzebie 
rozkłada skrzydła kołuje 
piskiem wzywa do walki 
zniszczymy 
silną wiarą i mieczem
 
kudłate zło zarozumiałe
 
 
kundle do budy za rzekę skomleć 
 
masz tu chleba skórkę
gdy wielbłąd pić będzie waszą wodę 
 
 
 
urodziłem się Polakiem  nie innym popapranym 
matko wiem że jesteś ze mnie dumna
wybacz nie uśniesz tej nocy 
syn twój będzie walczył 
niedźwiedź ryczy płytki Bug 
blisko są nie poddam się
 
wybuduję gorzelnie 
 
 
 
nie jestem wizjonerem ale ciężko tutaj 
 
tęsknię za wolnością  za normalnością
 
kulejąc zbliżam się do domu Polsko 
 



https://truml.com


print