Belamonte/Bożydar


Dwa (z tomu Odwrotny Ulisses)


daleko - niewiasta jest mną zainteresowana
pies pręży się za parkanem - tak się rzeczy mają
oko widzi dal i czuje się zaproszone
cudzoziemskie czereśnie zrywa wiatr
czeka grób i rzeka i stolik króla Artura
Chadir i Zielony Rycerz
znawca każdej strony kobiety

dwie jaźnie, dwa lwy, los z powietrza
wiatr - ognisty miłośnik przez rzekę przeprawiony lecę
na prawo jasna ziemia, na lewo spalona
czy nad spaloną są dzikie łowy jak na obrazie
lot to potęga obrazu, przepaści, głębi wyzwolonej
nie jastrzębi a gołębi lot
w kierunku domu zamieszkałego przez kobietę z dwójką dzieci
gdzie nie czułem się bezpiecznie
w tę stronę zaniósł mnie nieposłuszny wiatr świadomego snu
nie w jasną, w której niczego nie było?
a więc kobiety dwie czekają w dali
jasnej ciemnej
(Tak już mam że tego cycka bożego szukam zawsze - wieczny chłopak)

Zanieś mnie wietrze gdzie nikt nie woła i nie czeka
bo tam ktoś jest zainteresowany przyszłością mego rodu, której naprawdę nie ma
przychodzimy, nie czekał a jest zainteresowany
albo pustka wita nas w progu obcego domu, w progu obory
gdzie w powrót jakiegoś archetypowego Ulissesa bawiłem się
będąc dzieckiem, ku uciesze widowni życzliwej - kuzyna i kolegi
Znów z daleka rozlega się nasz głos
bo gdzieś jest port dla ciała i duszy
królestwo życia i śmierci
dwie jaźnie, dwa bogi
i boski wiatr



https://truml.com


print