Edmund Muscar Czynszak


Adwent


Późne grudniowe popołudnie
przesiąknięte wilgocią
osmolone czernią wieczoru
ogłuszone ciszą
 
w leśniczówce oblężonej
gęstym kordonem sosen
pod którą podchodzą sarny
spłoszone zapachem wilka
to miejsca gdzie nawet
echo zdaje się milczeć
 
stoimy przy oknie
zbratani z dziką przyrodą
podglądając gwiazdy
zaprzyjaźniamy się z sobą
 
 
 
 
 
 



https://truml.com


print