smokjerzy


uśpienie


chłód
aż dreszcze po skórze 
płynę pośród zamkniętych
na cztery spusty
wokół szyby i dżdża
nie myśleć myślę i się nie myśli
i patrzy się
na rozwichrzoną miotłę grudnia
jak miesza szarość w oczach
bez twarzy światła 
nazw
brama po drugiej
bezradnie macha skrzydłami
jakby chciała dolecieć 
naiwna



https://truml.com


print