Marek Gajowniczek


Polityka przeczekania


Polityka przeczekania tajemnic wiele osłania.
Jest już tego w tajnych zbiorach biblioteka dosyć spora.
Wiedzą tuzy polityki - prezydenci i Michniki,
a nie wie szarak dlaczego, całe życie był lebiegą?
 
Przyczyn w głowie własnej szuka, że tak łatwo go oszuka
niemądry - wtajemniczony. Każdy z jaśnie oświeconych.
Możemy współczuć lebiegom. Tajemnice służą szpiegom
oraz wszystkim decydentom patronujacym przekrętom.
 
Tę, co sądziła gangstera na ministra się wybiera.
Ktoś ma po niej inne zdanie - wypłaca odszkodowanie.
Przed ciekawością narodu chroni ucieczka do przodu.
Służą jej awanse bystre: Był w Komisji - jest ministrem!
 
Tajemnice go otulą, bo jest teraz pod klauzulą.
Prawo chroni jej i służby. Opowiadać może wróżby.
Lud nie zdaje sobie sprawy, czym zapłacił za ustawy,
a milczenie go nie boli. Prawda miała go wyzwolić.
 
Pójść za władzą jest wciąż gotów. Wyzwolono go z kłopotów.
Jest władza i jest poddaństwo. Wszyscy chcą utrzymać państwo!
Wciąż nie każdy komunikat potrzebuje czytelnika,
a na tajemnic salony, szarej masie wstęp wzbroniony!
 
A Pan Prezydent z Prezesem wspólnym, zgodnym interesem
za nas wszystkich decydują, co ukryją, czym szermują!
Wierszyk napiszą poeci. Przeciek do mediów przeleci.
Było lepiej? Będzie gorzej? Ja to między bajki włożę...
 
Na przytanku "Niepodległość" stoją wolność... i podległość
i śpiewają, że aż miło: "Kiedyś będzie... kiedyś było..."
 



https://truml.com


print