Florian Konrad


Impertygen


 
wymaga rozsiania się, najlepiej po zmroku
musi dostać się w jak najżyźniejszą powierzchnię
(skóra, lub myśl - wybór należy 
do was, nosicielki)
 
chce zawłaszczyć możliwie duży obszar
(to zrozumiałe, trudno być prorokiem
w obrębie własnego pokoju, nawracać biel ścian)
wlizać się, aż pod spód, zapuścić korzenie
 
jego głos musi brzmieć donośnie, żaden tam
przepocny dyszkant, zniszczony nałogami szept
 
trzeba, byście poczuły, że choć dziś
to jedynie zło sprowadzone do parteru
zdrabniane tak często, że wręcz
stało się zełkiem, niewidoczną drzazgą
 
przyjdzie wiosna i wyrośnie z niej kwiat
łodyga oplecie wam gardła
 



https://truml.com


print