Sztelak Marcin


Fasetki


 
Żyję po trzeciej stronie sztucznego
światła, jednak ciemność,
choćby w szklance. Na pół wypełnionej
czarną dziurą.
 
Na szczęście nieczynna o tej porze,
chociaż pewnie to tylko przerwa
na herbatę.
 
Z wkładką. Jednak kiełbasa
nieco za tłusta jak na podwieczorek
przy zniczach. Oraz przytulny
zapach stearyny.
 
Czas najwyższy zaciągnąć zasłony
milczenia. Albo przynajmniej powieki.
Zresztą widać tyko fragmenty
złożone w mozaikę.
 
Upstrzoną nadmiarem barw i polaryzacją
świata. 
Nie da się ogarnąć.



https://truml.com


print