Belamonte/Bożydar


Aneks do odbić - z tomu Spotkania i rozmowy


czasami drobna kobieta budzi wielkie pożądanie
czasami myślisz że złapałeś Pana Boga za nogi
a złapałeś tylko srokę za ogon
kochać siebie a kochać swoje ego to nie to samo
lepszy rydz niż nic
albo lepsze nic niż rydz
czy ptaki jeszcze zaśpiewają dla ciebie
nie znam żadnej osoby znam tylko duchy

to niemożliwe żeby nic z ukochanych nie zostawało
aneks do odbić, istota śmiechu matki i modlitwy
jej ciało na Rocha i jej różaniec w moim ręku
nie chcę się powiesić bo już nie mogę pisać, wyścieływać
sobie norki z niepewnych odbić i zapadań jesiennych
w której to norce zamknięty na haczyk rozmawiam z Bogiem
i wirem i tworzącymi się kulami, aniołami
- niczym i wszystkim

dusze muszą być niepowtarzalne ale i plastyczne
na tyle by wchłaniać w siebie odbicia innych dusz i grać ich role
lecz płacze i śmiechy są wspólne, dzielimy się nimi jak chlebem codziennym
więc satelity z naszymi odbiciami mkną ku Orionowi i żyją w labiryntach
naszych bliskich
którzy czują tą naszą obecność w sobie

obecność odbić, odbić nie tylko obrazów ale i myśli
gdyby myśli miały się w czym odbić były by to mgły podróżników
grupujące się z wyższych na niższe poziomy
powracające ze źrenicy bożego lustra, lustra przyłożonego do twarzy
wszystkich poranków i wieczorów

więc chcę z różańcem w ręku przywoływać duchy
bo przecież żyliśmy wspólnie, nie samymi sobą, podsycaliśmy kiedyś
ognisko,
nie chcę gasnąć w wyściełanych norkach
chcę odnaleźć to wspólne niebycie, obcowanie
czy tylko z siebie przywołujemy duchy

nie chcę wyściełanych nor, chcę różańców
jako zapięty tylko się dopalę
różańcem jest też rozmowa z Natali
urzeczywistnieniem wiersza życia,
pozbyciem się sznura



https://truml.com


print