Sztelak Marcin


Zakończenie poezji


 
Jednakowoż intuicyjnie trafiam
w ortografię.
Wyostrzając przecinki aż przecinają
papier.
 
Spływa krwią, jej słodycz wypełnia
usta – zamknięte przemilczeniami.
Zresztą wszystko to, to tylko szlaczki,
wyblakłe wypełnienia.
 
Być może liczy się jedynie cisza
wychodząca poza krawędzie
istnień.
 
Lękliwie przeliczanych w ciemności,
spływającej w nieoznaczonym punkcie,
tym tuż po kropce.



https://truml.com


print