Sztelak Marcin


Wzdęcie talentu


 
Wena przybita do podłogi,
leżę obok, nie mogąc podnieść
szklanki. Z wkładką.
 
O kolorze herbaty parzonej
na zimno. Oraz brak cukru,
w górnych warstwach
ciężkawej atmosfery.
 
Żadnych wzlotów, tym bardziej
upadków, nawet w czeluście
parkietu, pomiędzy przyrosty
roczne.
 
I nie pomaga prześliczna karta
pocztowa. Pełna pozdrowień
z samego szczytu.
 
Drabiny pokarmowej.



https://truml.com


print