Sztelak Marcin


Kombinatoryka


 
Taka cholerna cisza na łączach
aż szyby drżą w wybitych oknach.
I hula wiatr w nigdy niedoczytanych
książkach.
 
Ze szczególnym uwzględnieniem pozorów,
bo przecież niepoczytalność
oraz inne powołania.
 
Jednak nic nie dał ciąg modlitw,
błogosławieństwa nie trafiły
w sedno.
 
Dlatego zbieram przeciągi w dziurawym
wiadrze, ewentulnie tylko półpełnym.
Przecież jako urodzony pesymista
wierzę:
 
wrócisz, na nieszczęście.
Obopólne.



https://truml.com


print