Sztelak Marcin


Obrzydliwość


 
Tego wiersza nikt nie napisał.


Nawet pomiędzy przystaniami,
w których woda jest gęsta
od wymiocin.
 
Panów wszelkiego stworzenia.
 
I tak popłyniemy,
dziurawą łódką na otwarte wody.
Tam, gdzie przegniła ziemia rodzi
tylko trumny.
 
Bez złotogłowia.
 
I nie będziemy oddychać
w usta wbijając pięści.
Dopóki nie ustaną szepty
narodzonych przed poczęciem.
 
Tego wiersza nikt nie przeczytał.



https://truml.com


print