Marek Gajowniczek


Wiatrołomy Puszczy Piskiej


Dotąd żal mi Puszczy Piskiej,
że ją wichry położyły.
Nikt nie dostrzegł chwili bliskiej
i działania wielkiej siły.
 
Nie wiedział w Szerokim Borze
przeobfity las prawdziwych,
że się coś wydarzyć może,
spośród zjawisk niemożliwych.
 
Wystarczył niewielki opad.
Powstał za nim front burzowy.
Różnic temperatur dopadł.
Gradem spadł na bór sosnowy.
 
Starodrzewy się ugięły.
Straciły swoje korony.
Chociaż lata przeminęły,
krajobraz jest wciąż zniszczony.
 
Dotąd żal mi Puszczy Piskiej.
Czy los może ją ochronić,
jeżeli ze strony bliskiej,
nawałnicę wiatr przygoni?



https://truml.com


print