Sztelak Marcin


Sofizmaty. Miazga


 
Vive le roi.
 
Lewa:
brudną stopą strącam korony, kiepsko
pozłocone.
Z pustym dźwiękiem
toczą się w stronę rynsztoku.
 
Na marginesie – to moje ulubione 
miejsce z romantycznym zachodem
słońca w tle.
 
Prawa:
umyta, kreśli namaszczenia. Niezrozumiale
tną powietrze na porcje.
Urodzinowego tortu.
 
Tylko nie ma kto zdmuchnąć świeczek,
płuca opróżnione.
Od ciągłych wiwatów, za i przeciw.
 
Le roi est mort.



https://truml.com


print