Florian Konrad


Dyshymenium


wieś satelicka: nawet przydrożne kapliczki
podporządkowane najwznioślejszej z idei
mnie i tobie
 
są i zawistnicy:
po dróżkach ciągną jednoosobowe procesje
tubylcy nieutuleni w żalu, że w zasadzie
omija ich cała mistyka
zazdroszczą i złorzeczą
(gorzkich łez tyle, że utonąłby niejeden Adriatyk)
 
a pod lasem - rozwinięte płótno
jeszcze nie kwitną na nim dwie twarze
 
ciężko być czystym, gdy tyle w nas świata
nie sposób wbić gwoździa w ranę
bez oczywistych skojarzeń z plemieniem, z religią
 
przejedz się przed snem, by mieć koszmary
przejedz się snem
aż pochłonie on mnie, materiał
tę wieś
nie pozostanie nic, prócz wielkiej figury z gliny



https://truml.com


print