Florian Konrad


Pieniężenie


wiersz zbyt tani, bym go napisał
 
tym razem na poważnie
nie ma o co kruszyć lanc, mówić w dwóch 
kopiach (echo poniesie krzyk aż za płot)
 
śmiertelnie serio, tak, że nic, tylko uderzyć
głową w mur i patrzeć jak pęka
mówię ci: za dużo oczu w moim jednym
zgaś je, połóż litery na półkę
 
nie nadaję się do deklaracji
mrówka biegnie przez materiał i zostaje ślad
rana, niczym z kałasznkowa: słowo
 
patrzysz i rozlega się: kocham
ugryzienie, świst jak z bata
 
choć powinien wyjść nobliwy pan 
i spod wąsów wydukać: 
tu nie ma, tu się dopaliło
ale nie szkoda



https://truml.com


print