Sztelak Marcin


Daty graniczne


 
Winorośl zarasta okna, gęstnieje.
Później, nabrzmiała czerwienią, spływa po oknach.
Zlizuję sok, wznosząc toast pękniętą szklanką.
 
Coraz głośniej płowieją zdjęcia
z czasów wielkiej wojny. Tej oznaczonej
liczebnikiem, bo musi być porządek.
I rzędy schludnych, ponumerowanych mogił.
 
Tymczasem grona więdną, smętne kikuty
straszą nadchodzącą zimą. Osad 
barwi szklankę we wszystkie kolory tęczy,
lecz po drugiej stronie nie odnajduję skarbu.
 
Pozostaje tylko przyszłoroczna obietnica
zapamiętania wszystkich dat, od pierwszej
do ostatniej. Niespełnialna, mimo to szyby
ponownie spłyną słodyczą.



https://truml.com


print