Florian Konrad


Znacznik. Wiersz półdestrukcyjny


Tryptyk Terror nadążania (I)



kryją nas lasy pod sufitem, półkola świetlne
tworzone przez wiecznie palące się żarówki
 
milczymy na głos, z nieodłącznymi wykrzyknikami
na końcach cytatów
nigdy wprost, własnym szeptem
 
posiłkując się wytartą frazą, zużytą jak papier
który więzi szkielet, pokrojoną rybę
przenośnią (skąd, dokąd i za czyje grzechy?)
niby zmięty cyrograf
 
tworzymy łańcuszki ze znaczeń,  kruche i lśniące 
ale kompletnie ślepe metaforiady
 
nie wstając od stołów, kobiet
lub wlepiając się w poduszki
bajamy że otruto, zły sabotażysta wstrzyknął
super glue w ścięgna
inny - związał żyły w kokardkę
 
pa, do jutra - zostawiam malinowy ślad
na szyi partnerki
(zgorzkniała i płocha jak cień
więc chyba urodziliśmy się w jednej pajęczynie
nasze numery PESEL co dzień mają inne cyfry)
 
utleniam się w nocy, śniąc wojny
każdą idzie przegrać równie łatwo
 
nóż stępiony, że nawet masła nie ukroić
co dopiero - iść z nim, by wykonać wyrok
 



https://truml.com


print