Sztelak Marcin


Fotoplastykon


 
Nad nami niebo wylizane do czysta,
wulgarna ilość gwiazd przytłacza,
chociaż podobno nadmiar oznacza życie.
 
Może to jednak przypadkowość wpisana
w struktury widzialnego.
Albo rozbita szklana zabawka 
na wszechśmietniku.
 
Uwięzieni w kalejdoskopie kręcimy się w kółko,
powtarzając te same sekwencje.
Aż do zatrzymania mechanizmu i wymiany
obrazków.
 
Dwuwymiarowe przejście
z pierwszej na drugą stronę skończoności.



https://truml.com


print