Florian Konrad


Półsymbioza


wiesz, chyba najlepiej jest scalać
gdyby dano mi moc uzdrowienia  czegokolwiek    
łączyłbym wolframowe druciki żarówek
które spaliły się kilkadziesiąt lat temu 
w zburzonych obecnie domach
gdzieś na krańcu wysiedlonej wsi
 
uznałabyś to za bezsens, podobnie jak dziś
wyśmiewasz szarość, z której lepię ból i uśmiech
przeciwstawne kolory magazynowane w beczkach
upychane do puszek, by dojrzały
wytrąciła się nuda
 
razi cię to przedziwne nabijanie się na haczyki 
kolczyk oraz kolec - głęboko w podniebienie
tortura i ozdoba
(przyznaję, niekiedy jest w tym wiele złego
kłamliwy pamiętnik, na którym wyrósł kamień)
 
choćbym powiedział co drugi rozdział biblioteki
wykrzyczał farbę drukarską zlepioną w mądre frazy
ciężko byłoby ci zrozumieć, że to piękna
ironia losu: marzyć o Księżycach, po chwili
skręcić kark potknąwszy się o klocek lego



https://truml.com


print