Teresa Tomys


rozsypałam dziś wspomnienia


jak orzechy
i kulają się ze schodów
teraz zbieram do koszyków
wspominając
 
w pierwszym tata i ja dziecko
białe konie wóz
i wózek z małym bratem
obraz bardzo zamazany
 
potem
jeszcze wtedy bardzo dawno
białe kalie
rozpacz smutek
zapłakana szara jesień
 
w drugim zima
mróz na szybach
w obu piecach zimne kafle
święta takie jak codzienność
 
wyjątkowo biały obrus i opłatek
zamiast karpia śledź matyjas
kompot z suszu pusty talerz
uśmiech mamy i życzenia
 
kolorowe drzewko w rogu
zapach choinkowych świeczek
kruche sople starych bombek
czerwień jabłek i łzy mamy
 
w trzecim czwartym wiele takich
wciąż pamiętam
wspominając z rozrzewnieniem
wracam tam każdego roku
 
XII>2016
 



https://truml.com


print