Laura Calvados


127, albo niepokój


1. Prapoczątek.

Tego dnia kiedy pierwszy raz słyszę bicie Twojego serca, moje rękawiczki dalej same już jadą nocnym tramwajem na Marymont. Nigdy nie trafią do domu; ogrzeją już inne dłonie. Gładka licowa skóra nieznanego zwierzęcia.

Spokojny szum morza, błękitna kropka w samym środku ciemności. 
Wdech wydech; wdech. Cisza. 

Teraz śpij -



https://truml.com


print