Sztelak Marcin


Zemsta nienarodzonych



Przyjacielowi.
 
Okulary przeciw ciemności uwypuklają
cienie, tylko dla wierzących.
W przenikanie i enty wymiar.
 
Bo na którejś tam płaszczyźnie
nic się nie zmieniło.
Wciąż powtarzamy te same zdania,
jak na przykład:
 
będziemy wiecznie.
Rozmawiać o najważniejszych sprawach,
przynajmniej dla nas.
 
Jednak dzisiaj ty sobie
nie żyjesz a moje wszystkie niechciane
dzieci knują, wciąż słyszę ich szepty.
W nigdy niezabudowanych ścianach.
 
Można powiedzieć – nie wyszło, na szczęście
bez pożegnania.



https://truml.com


print