gabrysia cabaj


Kobieta w czerwonych koralach śni swój koszmar


Ktoś mnie odwiedził, ktoś zza oceanu,
a ja w jakimś domu, naszym ale innym,
pośród swoich ale obcych. Bardzo chciałam 
 
uszanować gości, przedstawić rodzinę,
poczęstować kawą. Nie mogłam
 
niczego znaleźć. Wszyscy płynęliście
w swoje strony. Jak już znalazłam
 
kawę, nie było czajnika, gdy znalazł się czajnik,
nie było wody, najlepiej w porcelanie - 
brudne filiżanki - a oni czekali.
 
Opadły mi ręce, zwiesiłam głowę. Kiedy
znów ją podniosłam, nikogo
- już poszli.


.



https://truml.com


print