rafa grabiec


odkąd spotkałem deszcz


zimnieję od deszczu którym pachniesz
w niecodzienności można uchwycić się kołnierzyka tęczy
i rozmglić pępek gdzie truskawki i bita śmietana

zatuszowujesz schematy ruchem hetmana
ja skoczek unikam cisów jak bokser zapędzony do narożnika
na szczęście świat nie ma kantów

powinienem okazać się rano przymrozkiem
tak byś założyła na zamordowaną miłość czapkę



https://truml.com


print