Marek Gajowniczek


Audyt


Dziś, myśląc: Co jeszcze by tu... ?
Dokonałem audytu.
Co dotychczas osiągnąłem?
Co ukryłem? Gdzie przegiąłem?
Nóżki leżały na stole.
Czy mam polityczną wolę?
Czy właściwie mi jej brak?
A to wszystko było tak: 
 
Zagrożenie demokracji,
brak Raportu z Likwidacji,
obserwacje i podsłuchy,
sprawiły, że jestem głuchy
na uwagi i krytykę,
a wtrącam się w politykę.
W niej za wiele jest ryzyka
i odczuwa, kto krytykant
dotyk niewidzialnej ręki,
gdy nuci nie te piosenki.
 
Na wszystko jest panaceum,
przeto wieczną Noc Muzeum
mam w najbliższym otoczeniu,
skazany na pobyt w cieniu.
Należę więc do wyskrobków,
artystycznych samorodków
rozsiewających po świecie
brzydkie treści w internecie.
 
Ni to twórczość, ni zabawa.
Przekraczam przeróżne prawa
wchodząc w nie swoje tematy.
Inni wyrywają kraty,
o trybunał toczą wojny,
a ja audyt spokojny
przeprowadzam - w chmury wyślę,
pókim zdrowy na umyśle,
póki mi nie mąci snów
ten wiosenny zapach bzów.



https://truml.com


print