Yaro


w okopach życia


w okopach
w uścisku mrozu
niełatwo się uśmiechać 
gdy tylu chłopaków ułożyło się do piachu
 
ostatni pocisk dla siebie 
nie wierzę w wierność kobiety
 
karabiny sterczą lufami do góry 
na warcie strach podsyca ogień nadziei 
 
mam dość gonitwy myśli
gdzie mój dom
czy mama czeka
przywiozę jej chabry i wrzosy
 
na stole obiad
jedna myśl po głowie
pamiętajcie o mnie
 
kilka lat może dni rzucę pocisk w piach



https://truml.com


print