Marek Gajowniczek


Samotny minister


 
Na górze w kulturze samotny minister,
a napis na murze i ciężki tornister
wołają o sztukę, a nie z muru cegły -
przyszłych jasnowidzeń, rozliczeń ubiegłych.
 
Poeta ma etat na stałe w Rossmannie.
Sam Iwaszkiewicza powiesił na ścianie
W kalendarzu wierszyk na odwrocie kartki,
a czas szybko leci potokiem słów wartkim.
 
Artyści systemu nie widzą problemu.
Upadek Golemów? Ma być po staremu!
Są wzloty bez śmigieł, a szczygieł też ptak.
Jest voodoo dla ludu, a igieł nie brak.
 
Łaskawca - wyznawca z katedry literat
podał przykład krawca - poezja umiera,
bo już mu nie staje, a jeszcze zamierza.
Szablisty zwyczajem na muzy uderza.
 
Kulturę w Zachęcie prowadzą na ścięcie.
Przydałby się talent, lub choćby zacięcie,
a efemeryda wędruje do żyda
za marne pieniądze. Grosz każdy się przyda.
 
Płacą Pogrobowcy i Różokrzyżowcy
i ci - wczoraj obcy, a dziś Narodowcy,
którzy się ustawy trzymają jak rzep
i ten, który sztuce wypalić chciał w łeb.
 
Samotny minister nadal zadumany.
On - sztuki magister nie takie miał plany.
Chciał być opiekunem, darczyńcą, kustoszem,
lecz zgubił się w pismach - "Uprzejmie donoszę..."
 



https://truml.com


print